O blogu…

Serdecznie dziękuję za odwiedzenie mojego bloga i życzę przyjemnej lektury!

Muszę jednak kilka rzeczy wyjaśnić, bo po lekturze niektórych komentarzy opadły mi ręce.

Znajdywanie błędów w książkach to moje hobby! Robię to, bo lubię i sprawia mi to przyjemność. Inni zbierają kapsle, etykietki z piw, wirtualne naklejki lub kozy z nosa. Im się podoba tamto, mi to. Proste, prawda? Więc odwal się i nie wstawiaj płytkich komentarzy, OK?

Nie robię tego, by mówić, że inni piszą gorzej, więc komentarze: „usiądź i napisz lepiej” ignoruję. Zbieram błędy w książkach, bo to lubię. Niektórzy, ku mojemu ubolewaniu, są zbyt głupi, by to zrozumieć. Krzyż im na drogę.

Ponieważ jestem perfekcjonistą (co wcale nie jest zaletą!), więc listy moich błędów są często długie i szczegółowe. Często czepiam się pojedynczych wyrazów lub zwrotów. Często narzekam i marudzę. Nie podoba się? No, to… aloha!

Zdecydowaną większość książek wysłuchałem w formie audiobooków. Mogłem więc poprzekręcać niektóre obcojęzyczne nazwy lub pomylić pewne fakty.

Staram się tak opisywać błędy, by nie psuć zabawy z czytania lub słuchania danej powieści komuś, kto jeszcze nie miał okazji. Czasami się to nie udaje, czasem to jest niemożliwe. Przepraszam, jeśli zepsuję komuś zabawę lub coś zaspoileruję.

Czasami wytykam jako błąd takie, czy inne zachowanie bohatera. Ktoś mógłby wtedy powiedzieć: „Ale autor sobie to tak umyślił, więc o co ci chodzi”. Ano o to, że piętnuję w takim przypadkach wyłącznie jaskrawe sprzeczności. Na przykład bohater, który przez całą powieść był kreślony jako rozsądny i inteligentny, nagle robi coś tak absurdalnie głupiego, że aż piszczy. Autor powieści przy okazji nie wyjaśnia, czemu, więc jest to błąd logiczny.

Pozwólcie, że się powtórzę, bo patrząc na komentarze mam czasem wrażenie, że do pewnych ludzi proste zdania nie docierają. Wpisy w tym blogu nie są recenzjami książek (z bardzo nielicznymi wyjątkami). To są listy błędów, sprzeczności i braków logiki. Nie mówię, że opisywane powieści są złe! Mówię, że zawierają błędy.

I drugie powtórzenie — dla tych, którzy czytają tylko początek i koniec bloku tekstu. Uprawiam… hobby (trudne słowo), czyli kolekcjonuję błędy w książkach. Robię to, co robię, bo lubię. Inni kolekcjonują kapsle, bilety lub monety. Trochę to dziwne, ale nadal to hobby. Czerpię… satysfakcję (jeszcze trudniejsze słowo) ze znalezienia błędu w powieści.

Mówisz, że to głupie? Cóż, znam takich którzy czerpią satysfakcję z wysmarowania sobie klaty dżemem truskawkowym. Dopóki robią to w zaciszu domowym i nie krzywdzą tym innych, jedyne co możesz zrobić, to się odwalić, jeśli ci to nie pasuje. To takie proste… Coś ci się tu nie podoba, to spadaj. Nikt cię tu nie chce!